Wraz z rozwojem nowoczesnej turystyki w naszym języku zaczęły funkcjonować nowe, nieznane wcześniej słowa, z reguły zaczerpnięte z któregoś z zachodnich języków. Dostały się do nas dzięki międzynarodowej współpracy biur turystycznych, hoteli, miejsc noclegowych. Znajomość specyficznego slangu obowiązującego w branży turystycznej znacznie ułatwia poruszanie się po stronach internetowych biur organizujących wypoczynek czy nawet rozmowę z agentem, który prezentuje nam foldery z najbardziej modnymi w tym sezonie… Właśnie. Miejscami? Lokalizacjami? Atrakcjami? Niekoniecznie. Niewykluczone, że w tym momencie natkniecie się na termin destynacja. Na dobre zadomowił się on w naszym języku i z powodzeniem wypiera funkcjonujące od zawsze określenia. Pochodzi z języka angielskiego, gdzie oznacza cel podróży, miejsce docelowe, miejsce przeznaczenia. Posługują się nim linie lotnicze, wyszukiwarki połączeń i rezerwacji hotelowych. Warto go zapamiętać, zwłaszcza jeśli ktoś wkrótce wybiera się w podróż.