Ciąża i poród to wyjątkowy czas dla każdej kobiety. Radość wynikająca z oczekiwania na potomka miesza się z różnymi obawami. Nie chodzi jednak wyłącznie o lęk przed bólem porodowym i komplikacjami. Kobiety często boją się, że dopadnie je nietrzymanie moczu po porodzie. Czy taka sytuacja jest rzeczywiście nieunikniona?
Nietrzymanie moczu, czyli…
Teoretycznie wiadomo, o co chodzi. O nietrzymaniu moczu mówimy wówczas, gdy następuje jego mimowolny wypływ (tj. niezależny od woli). W jego trakcie może dojść do całkowitego lub tylko częściowego opróżnienia pęcherza. Jednorazowa sytuacja tego typu jeszcze o niczym nie świadczy. Tematu oczywiście w żadnym razie nie należy bagatelizować, ale nie trzeba też bardzo się martwić.
Przypadkowy wyciek może zdarzyć się każdemu, np. po wypiciu większej ilości napojów o działaniu moczopędnym, w trakcie kuracji lekami diuretycznymi, podczas zapalenia pęcherza. Jeśli sytuacja była jednorazowa, nie ma mowy o faktycznym NTM.
Przyczyny nietrzymania moczu
Tematowi przyczyn nietrzymania moczu i czynników zwiększających prawdopodobieństwo jego wystąpienia można by poświęcić nie tylko cały artykuł, ale i całą książkę. Pokrótce natomiast – jest ich ogrom! Osłabienie mięśni dna miednicy, menopauza, choroby gruczołu krokowego u mężczyzn, operacje ginekologiczne u kobiet, otyłość, wspomniane już leki i napoje moczopędne, zapalenie pęcherza, choroby neurologiczne (m.in. stwardnienie rozsiane). To tylko niektóre z nich.
Istotnym czynnikiem, który może zwiększać ryzyko wystąpienia nietrzymania moczu są ciąże i porody drogami natury. Ryzyko zwiększa się z każdą kolejną ciążą i porodem. Czy to jednak oznacza, że każda przyszła mama jest skazana na NTM?
Nietrzymanie moczu po porodzie – jaki ma związek z ciążą i samym porodem?
Zarówno ciąża, jak i poród są wyzwaniem dla organizmu i obciążają go. Nie jest to oczywiście coś, czego nie da się znieść, ale nie można też udawać, że ciąża i poród pozostają bez wpływu. W czasie ciąży w kobiecym ciele zachodzą liczne zmiany hormonalne, masa ciała ulega szybkiemu zwiększeniu. To powoduje, że mięśnie dna miednicy, popularnie zwane mięśniami Kegla, ulegają osłabieniu.
Podczas porodu może dojść nie tylko do jeszcze większego osłabienia, ale nawet uszkodzenia tychże mięśni. Prawdopodobieństwo wystąpienia NTM po porodzie wzrasta wraz z liczbą ciąż i porodów, gdy poród jest długi i skomplikowany, gdy masa urodzeniowa dziecka wynosi ponad 4 kg, a także wówczas, gdy w czasie rodzenia dochodzi o pęknięcia lub nacięcia krocza.
Czy można tego wszystkiego uniknąć?
Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na tak zadane pytanie, bo wszystko zależy od indywidualnego przypadku. Na pewno jednak można podjąć próbę jak najlepszego przygotowania do ciąży i porodu – począwszy od unormowania masy ciała, a skończywszy na uczestnictwie w szkole rodzenia.
Jeśli waga będzie prawidłowa, mięśnie dna miednicy nie będą nadmiernie obciążone. Mięśnie te, jak każde inne, trzeba ćwiczyć, aby były silne i działały prawidłowo. Można je wzmocnić, naprzemiennie zaciskając i rozluźniając je – trening taki nie musi trwać długo, musi natomiast być regularny. Dzięki temu będą lepiej chronione podczas porodu. Szkoła rodzenia to również nie żaden nowoczesny wymysł. W miejscu tym można nabyć naprawdę ważne informacje na temat przebiegu ciąży i porodu. Pracują w nim fachowcy, którzy potrafią świetnie przygotować do rozwiązania.
Gdy wystąpi nietrzymanie moczu…
Jeśli mimo starań nie uda się uniknąć NTM po porodzie, warto zasięgnąć porady lekarza – to po pierwsze. Następnie trzeba przyjrzeć się swojemu trybowi życia – odżywianiu, stopniowi aktywności, wadze. Czasem naprawdę niewiele trzeba, by wrócić do formy i wyeliminować taki problem jak nietrzymanie moczu po porodzie.
Zanim się to jednak stanie, dla własnej wygody i poczucia bezpieczeństwa, warto sięgnąć po specjalistyczne produkty chłonne, jak np. wkładki, podpaski czy bielizna chłonna. Zapewnią one skuteczną ochronę przed przeciekaniem i nieprzyjemnym zapachem. Jednocześnie są one wygodne, przyjazne skórze i bardzo dyskretne. Z nietrzymaniem moczu, także tym poporodowym, można i trzeba walczyć!